Dziś w końcu miałem chwilę, żeby przejść się po osiedlu z aparatem. Poznałem Pana Darka, który przypomniał mi, że każdy ma swój dar.
Dziś w końcu miałem chwilę, żeby przejść się po osiedlu z aparatem. Poznałem Pana Darka, który przypomniał mi, że każdy ma swój dar.
Mam dwie foty psów które nie pasują mi do reszty serii, ale nie wiem czemu nie mogłem ich tak po prostu wrzucić do szuflady.
Dziś o tym, że przeszkadzać każdy może. Mało tego, kto może, ten robi to dość chętnie;)
Aha! Jak zeskanuję kliszę z tego dnia, to szykuje się partia nowinek w galerii.
Onegdaj, byłem na plenerze w Licheniu. Tak tam jechałem i tak tam byłem!
I stało się. Janek w środę wyruszył, a z tego co wiem, buja się już po Kaliningradzie. Zdjęć z Jankiem nie będzie do Jego powrotu;) Poniżej zamieszczam zdjęcia z początku jego wyprawy.
Janek zawitał na moim blogu po raz drugi i nie ostatni;)
Szczęśliwie udało się załatwić wszystkie wizy, klamka zapadła, data początku wyprawy jest już znana, środa o 10:30 sprzed Wydziału Nauk Społecznych i Instytutu Geografii Uniwersytetu Gdańskiego, przy ul. Bażyńskiego. Wszystkich chętnych by przejechać choć kawałek z jego wstęgi razem z Jankiem zapraszam właśnie tam, właśnie wtedy;)
Poniżej Parę zdjęć które ostatnio zrobiliśmy z Jankiem i Mateuszem na plaży.
A na koniec taka ciekawostka i nauczka na przyszłość. Jeśli byłoby Wam dane robić zdjęcie do dziennika to nie silcie się nad komponowaniem całej sceny, bo najpewniej i tak Wasze zdjęcie zostanie potraktowane tak jak moje i urżną Wam połowe żurawia czy też innej istotnej rzeczy. Ratuje ich tylko to, że nie pomylili Bartłomieja z Bartoszem;) [Artykuł o Janku w Dzienniku Bałtyckim]
Chciałbym Wam przybliżyć postać mojego kolegi, geografa i podróżnika, Janka.
Jan Faściszewski już zjeździł spory kawałek świata, jednak jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i jeszcze w tym miesiącu wyrusza samotnie na wyprawę rowerową dookoła Bałtyku. Z tego co udało mu się ustalić, trasa którą sobie obrał zostanie pokonana po raz pierwszy. Ja trzymam kciuki za Janka, a jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat Samego Jana jak i jego podróży zajrzyjcie do sobotniego wydania Dziennika bałtyckiego lub na stronę Naszego Obieżyświata www.janfas.pl gdzie najpewniej będziecie mogli śledzić Janowe podboje;)
A tu bonusowo towarzysz niejednej podróży Janka- Weksel:)
Na zdjęciu Ewa-
Gra, a nie śpiewa.
Korzystając z okazji, że już coś piszę chciałem podzielić się z Wami kolejną podejrzaną na ulicy sytuacją. Wczoraj po mojej ulicy krążyły grupki cyganów oferujące na sprzedaż kołdry i piły spalinowe. Jakby komuś w trakcie snu zachciało się rżnąć, czy, że jak?;)
Zapraszam do odsłuchania poniższego wariata!
Jak pewne część audytorium tego bloga zapewne wie, pracuję nad serią zatytułowaną „psy” [link] . Dziś wracając ze zdjęć, zauważyłem watahę dzikich psów wylegujących się na słońcu nieopodal pewnego zaniedbanego domu. Parę z nich było naprawdę interesujących, więc chwilę się między nimi pokręciłem, porobiłem co chciałem i wszystko było w najlepszym porządku, do pewnego momentu… Kiedy zacząłem podchodzić w stronę owego domu, jeden z starszych psów, podniósł alarm i nie wiedzieć czemu wszystkie rzuciły się na mnie. Zdjęcie powyżej, zrobiłem niechcący wstając z ziemi w pośpiechu przed nadciągającą ósemką psów. Idealny Bressonowski moment;)