Krótka historia z morałem…
Następnego dnia rano …
Udało się bez gipsu, ale lansirasko wyglądam z kulą.
Krótka historia z morałem…
Następnego dnia rano …
Udało się bez gipsu, ale lansirasko wyglądam z kulą.
Dziś o tym, że przeszkadzać każdy może. Mało tego, kto może, ten robi to dość chętnie;)
Aha! Jak zeskanuję kliszę z tego dnia, to szykuje się partia nowinek w galerii.
I stało się. Janek w środę wyruszył, a z tego co wiem, buja się już po Kaliningradzie. Zdjęć z Jankiem nie będzie do Jego powrotu;) Poniżej zamieszczam zdjęcia z początku jego wyprawy.
Marcin i jego wysokiej klasy kiełbasy które same spadają na ziemię kiedy są gotowe.
Dziś… a może w sumie wczoraj? Bo za pisanie tego posta wziąłem się na przełomie dni. W każdym razie ostatnia wyprawa z Maćkiem utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że jak coś ma się zepsuć, zepsuje się w najmniej korzystnym momencie.